poniedziałek, 21 lipca 2014

Goście

                                                                     Hejkaaa!

Dzisiejszy post będzie związany z przyjazdem mojej cioci.Więc zacznę od początku.W poniedziałek obudziłam się o godz.8.00.Zeszłam na dół,zjadłam śniadanie i.........popędziłam do pokoju,by go posprzątać(tak,tak wiem, wszystko na ostatnią chwilę.) ;) Myślałam,że się nie wyrobię,ale na szczęście zdążyłam wszystko zrobić.O godz.10.00,spokojnie siedziałam sobie na tarasie,czekając na ciocię. Czekałam,czekałam i czekałam,a ich nadal nie było.Przyjechali dopiero o 14.00!(Mieli być na 11.00,a tu co,spóźnili się 3 godziny.Byłam na nich trochę zła,bo w 3 godziny można tyle zrobić,ale co tam ważne,że w ogóle przyjechali.Gdy ciocia z Robertem wyszli z samochodu,od razu zaczęłam do nich biec.Wyglądało to pewnie bardzo zabawnie,ale co tam.Czasem trzeba się trochę wygłupić. ;) Gdy weszli do domu zaczęliśmy wszystko sobie opowiadać(było tego sporo bo nie widzieliśmy się rok),jeść ciasteczka i pić mrożone napoje.Później wyszliśmy na taras z lodami.Siedzieliśmy koło fontanny a żartobliwy wujek zaczął nas oblewać wodą,z czego wynikło ,że do loda wpadły mi paprochy. XD Potem ja z mamą i ciocią poszłyśmy do sadu.Bawiłyśmy się z moim psem,zrywałyśmy maliny,a na koniec poszłyśmy na huśtawkę,z której oczywiście wywaliłam się i nabiłam kilka siniaków. ;) Później pojechaliśmy do maca.Wzięłam sobie szejka,bo było tak gorąco,że nie dało się wziąć nic innego.Trochę tam posiedzieliśmy,potem poszliśmy pochodzić trochę po mieście i...niestety trzeba było wracać.Musieli wrócić z nami jeszcze raz do domu,bo zapomnieli wziąć swoje rzeczy.No i stało się to czego tak bardzo nie chciałam,musieliśmy się pożegnać.Przytulałam się do cioci chyba z 2 minuty. XD O godzinie 17.00 wyjechali,bo śpieszyli się na prom do Anglii.Stałam na drodze i patrzyłam na coraz dalej oddalający się samochód.Jestem tylko zła z tego powodu,że jak ciocia z Robertem byli u babci to do nich nie pojechałam.Miałam takie plany,że jak będą u babci to pojedziemy razem nad jezioro,pozwiedzamy okolice,pójdziemy na miasto i po prostu pobędziemy razem.No cóż,nigdy nie możemy mieć wszystkiego co chcemy.Ustaliłam już z ciocią,że w następnym roku zrealizujemy wszystkie plany. :) Jeżeli będę w następnym roku,będę prowadziła nadal bloga,na pewno napiszę  wam czy wszystko udało się zrobić. Mam nadzieję,że post nie był strasznie nudny, i że choć jedna osoba przeczytała go do końca. ;) ;) ;)
 

          Przepraszam was,że post pojawił się dopiero po tygodniu od przyjazdu cioci,ale jest tak gorąco,że nie można się na niczym skoncentrować,a co już mówić napisać posta :)

                                                                              A to zdjęcie mojej cioci i wujka(czasem mówię Rober,a czasem wujek) ;)
                       Sama na razie się nie ujawniam.....do zobaczenia wkrótce. <3

5 komentarzy:

  1. Ciekawa historiaa ^^
    Obserwujemy? Zaobserwuj i poinformuj o tym u mnie a na 100% się odwdzięczę
    stay-possitive.blogspot.com
    PS. na moim blogu można zamawiać design

    OdpowiedzUsuń
  2. Obserwuję !
    Poklikałabyś w linki w najnowszym poście ? Bardzo mi na tym zależy! Z góry dziękuję :))
    stay-possitive.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń