Hejkaaa!
Dzisiejszy
post będzie związany z przyjazdem mojej cioci.Więc zacznę od początku.W
poniedziałek obudziłam się o godz.8.00.Zeszłam na dół,zjadłam śniadanie
i.........popędziłam do pokoju,by go posprzątać(tak,tak wiem, wszystko na
ostatnią chwilę.) ;) Myślałam,że się nie wyrobię,ale na szczęście zdążyłam
wszystko zrobić.O godz.10.00,spokojnie siedziałam sobie na tarasie,czekając na
ciocię. Czekałam,czekałam i czekałam,a ich nadal nie było.Przyjechali dopiero o
14.00!(Mieli być na 11.00,a tu co,spóźnili się 3 godziny.Byłam na nich trochę
zła,bo w 3 godziny można tyle zrobić,ale co tam ważne,że w ogóle przyjechali.Gdy
ciocia z Robertem wyszli z samochodu,od razu zaczęłam do nich biec.Wyglądało to
pewnie bardzo zabawnie,ale co tam.Czasem trzeba się trochę wygłupić. ;) Gdy
weszli do domu zaczęliśmy wszystko sobie opowiadać(było tego sporo bo nie
widzieliśmy się rok),jeść ciasteczka i pić mrożone napoje.Później wyszliśmy na
taras z lodami.Siedzieliśmy koło fontanny a żartobliwy wujek zaczął nas oblewać wodą,z czego wynikło ,że do loda wpadły mi paprochy. XD Potem ja z mamą i
ciocią poszłyśmy do sadu.Bawiłyśmy się z moim psem,zrywałyśmy maliny,a na koniec
poszłyśmy na huśtawkę,z której oczywiście wywaliłam się i nabiłam kilka
siniaków. ;) Później pojechaliśmy do maca.Wzięłam sobie szejka,bo było tak
gorąco,że nie dało się wziąć nic innego.Trochę tam posiedzieliśmy,potem
poszliśmy pochodzić trochę po mieście i...niestety trzeba było wracać.Musieli
wrócić z nami jeszcze raz do domu,bo zapomnieli wziąć swoje rzeczy.No i stało
się to czego tak bardzo nie chciałam,musieliśmy się pożegnać.Przytulałam się do
cioci chyba z 2 minuty. XD O godzinie 17.00 wyjechali,bo śpieszyli się na prom
do Anglii.Stałam na drodze i patrzyłam na coraz dalej oddalający się
samochód.Jestem tylko zła z tego powodu,że jak ciocia z Robertem byli u babci
to do nich nie pojechałam.Miałam takie plany,że jak będą u babci to pojedziemy
razem nad jezioro,pozwiedzamy okolice,pójdziemy na miasto i po prostu pobędziemy
razem.No cóż,nigdy nie możemy mieć wszystkiego co chcemy.Ustaliłam już z
ciocią,że w następnym roku zrealizujemy wszystkie plany. :) Jeżeli będę w
następnym roku,będę prowadziła nadal bloga,na pewno napiszę wam czy wszystko udało się zrobić. Mam
nadzieję,że post nie był strasznie nudny, i że choć jedna osoba przeczytała go
do końca. ;) ;) ;)
Przepraszam was,że post pojawił się dopiero po tygodniu od przyjazdu cioci,ale jest tak gorąco,że nie można się na niczym skoncentrować,a co już mówić napisać posta :)
A to
zdjęcie mojej cioci i wujka(czasem mówię Rober,a czasem wujek) ;)
Sama na razie się nie ujawniam.....do
zobaczenia wkrótce. <3
Ciekawa historiaa ^^
OdpowiedzUsuńObserwujemy? Zaobserwuj i poinformuj o tym u mnie a na 100% się odwdzięczę
stay-possitive.blogspot.com
PS. na moim blogu można zamawiać design
bardzo ładna ta Twoja ciocia :)
OdpowiedzUsuńWiem hehe :)
UsuńObserwuję !
OdpowiedzUsuńPoklikałabyś w linki w najnowszym poście ? Bardzo mi na tym zależy! Z góry dziękuję :))
stay-possitive.blogspot.com
Ok ;)
Usuń